"FAWORYT W OPAŁACH"

"FAWORYT W OPAŁACH"

Zapewne niewielu widzów będących na stadionie w niedzielne popołudnie sądziło, że do wyłonienia zwycięzcy pojedynku 7 drużyny "A" klasy z vice mistrzem ligi okręgowej potrzebna będzie dogrywka. Faworyzowany Grom przyjechał do Tereszpola w najsilniejszym składzie. Orzeł wystąpił bez kilku zawodników będących obecnie za granicą. Jak zapowiadał trener naszego zespołu Orzeł tanio skóry nie zamierzał sprzedac. Mecz rozpoczął się od ataków gości, jednak pierwszy strzał na bramkę oddali nasi zawodnicy. Zawodnicy Orła dobrze ustawieni w obronie, grający blisko siebie, nie dopuszczali gości do sytuacji bramkowych. W 16' rzut wolny dla Gromu i 0:1! Kapitalnym uderzeniem w samo okienko bramki Szpota popisał się Arkadiusz Kusiak. W 22' sędzia dyktuje kontrowersyjny rzut karny dla naszego zespołu. Do piłki podchodzi Łukasik i precyzyjnym uderzeniem doprowadza do wyrównania. Po chwili ponownie jedenastka tym razem dla gości. Ponownie Kusiak, i ponownie Grom wychodzi na prowadzenie. 1:2! Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Obydwie drużyny stwarzały sobie sytuacje bramkowe, jednak to gospodarze cieszyli się z wyrównującej bramki. Prostopadłe podanie trenera Pardo wyprowadza Damiana Pieczykolana do sytuacji strzeleckiej. Uderza on piłkę nad bramkarzem a do pustej już bramki piłkę kieruje Radosław Sarzyński. Do przerwy bardzo dobry mecz i zasłużony remis. Po przerwie Orzeł zaczął tracic siły, stracił i bramkę. Błąd środkowych obrońców na bramkę zamienił Krzysztof Wróbel. Kibice sądzili zapewne, że kolejne bramki dla Gromu to kwestia czasu. Grom atakował, dominował, ale bramkę zdobyli gospodarze. Po podaniu Krzysztofa Pardo, Sarzyński wychodzi sam na sam z Mazurkiem i strzela swojego drugiego gola.3:3! Do końcowych minut goście atakowali starali się strzelic zwycięską bramkę. Prym w tych atakach wiódł przede wszystkim wprowadzony po przerwie Marek Grelak oraz Piotr Larwa. Po 90' mamy remis 3:3, a więc dogrywka. Bardzo już zmęczeni gracze Orła cofnęli się do defensywy licząc na kontratak. Ataki zawodników Gromu raz po raz siały zamęt pod naszą bramką. Kilka razy ratował nas słupek. W końcu w 102' sędzia pan Piotr Lipczuk dyktuje ponownie rzut karny dla gości. Do piłki podchodzi kapitan drużyny, Rafał Wojtowicz. Bierze rozbieg, bierze zamach i... nie trafia w bramkę. Gramy dalej. Na drugą częśc dogrywki Orzeł wychodzi w 10 ( kontuzja Damiana Pieczykolana - brak zmian) i całym zespołem broni się chcąc doprowadzic do rzutów karnych. Zabrakło 2'. W 118' po wykonanym rzucie rożnym następuje duże zamieszanie w polu karnym Orła najprzytomniej zachowuje się pechowy strzelec rzutu karnego Wojtowicz, który silnym płaskim strzałem daje gościom 4 bramkę i zwycięstwo. Podsumowując należy pochwalic nasz zespół za ambitną postawę w tym meczu. Należy wyróżnic całą drużynę, każdy dał z siebie wszystko. Fakt, że tak dobrej drużynie Orzeł strzelił 3 bramki daje powody do zadowolenia i optymizm przed kolejnymi spotkaniami kontrolnymi oraz ligowymi. Życzymy sobie takiej gry w meczach ligowych z "A" klasowymi rywalami.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości